„Jak podrosną to dopiero zobaczysz”
To słyszę od innych kobiet, matek…
Moim głównym celem jest to żeby w przyszłości przyjaźnić się ze swoimi córkami! Chcę być kimś więcej niż tylko „to Twoja mam musisz ją szanować”. Marzę o tym żeby w każdej sytuacji przychodziły do mnie, żeby to mój nr telefonu wybierały kiedy potrzebują pomocy. Czy pozwalam Mii i Poli leżeć na podłodze, krzyczeć i tupać nogami? TAK!!!! Czekam, przytulam, rozmawiam, wyjaśniam JESTEM obok. Uwielbiam kiedy Mia odpowiada mi na moje pytania, nigdy nie traktuje tego w kategorii „nie pyskuj”. Do wszystkich Was kobiet które do mnie piszecie „zobaczysz jak podrosną” nie wpadłyście na pomysł, że skoro Wasze dzieci dają Wam w kość, to u Was poszło coś nie tak? Wychowywanie dzieci to nie tresura! Dajcie znać w komentarzu, czy się zgadzacie ze mną, a może macie jakieś zabawne historie?