Wizualnie DELIKATNIE odbiegam od wyglądu trenera z okładki magazynu fitness.
Ten post jest dla wszystkich Was, które przestają w siebie wierzyć, chcę pokazać Wam, że trener też człowiek… Kobieta która boryka się z tkanką tłuszczową na brzuchu i ramionach. Nogi są czad!
Wiem jak czuje się osoba, która robi wszystko jak „powinna”, ale mimo wszystko coś idzie nie tak i jej sylwetka nie zmienia się wprost proporcjonalnie do włożonego w to wysiłku…
Jest to irytujące, dołujące, pozbawia chęci do dalszej pracy ( skup się właśnie w tym momencie na ZDROWIU i się nie poddawaj)
Nie jem słodyczy od kilku miesięcy ( jestem tym zachwycona ponieważ poczułam na własnej skórze, jak cukier jest nam ZBĘDNY i UZALEŻNIAJĄCY) alkohol w moim życiu z racji tego, że przez ostatnie lata albo byłam w ciąży albo karmiłam dzieci ( po dwa lata 😎, jeśli któraś z Was chce napisać mi, że takie mleko nie ma wartości niech natychmiast wyjdzie 😂 albo odwiedzi profil @hafija_matka_karmiaca) występuje w śladowych ilościach!
Piję dużo wody tzn około 2-3 litry. Jestem aktywna fizycznie, regularnie trenuję i nie tylko „cardio” jak niektórzy myślą, że to jedyny rodzaj treningu dla kobiet ( tak, trening siłowy jest także dla kobiet, napisze o tym w osobnym poście) Bardzo dbam o regeneracje tzn. śpię minimum 7 godzin!
Pomimo tego wszystkiego widzę, że coś jest nie tak…
WIEM, że nie mam otyłości, nie jestem gruba, ale wiem też jak moje ciało mogłoby wyglądać. ( robiąc wszytko to, o czym napisałam, nie oszukujcie samych siebie tzn mówicie, że nie jecie słodyczy, a kiedy wszyscy idą spać Wy szalejecie )Wiem, ponieważ prowadzę masę kobiet, którym pomogłam i zmieniłam ich sylwetki oraz sposób myślenia o sobie 💁🏼♀️.